Mamy już dziś szósty rozdział ^^ Dzisiejszy rozdział dedykuję niedocenianej Ninfi Enigma
Przy okazji jakby ktoś z was natknął się w internecie na fajny szablon proszę dajcie mi link, ok?
W dzisiejszym rozdziale jest wątek wzięty z książki więc podaję LINK do objaśnienia (po angielsku).
Miłego czytania :) :P :D ;) :{ :* >.< <.> ^^ XD
Światło oślepiło mnie na krótki czas, gdy znowu mogłam cokolwiek zobaczyć spostrzegłam małego, krępego, łysego człowieka. Wydawało mi się, że już go gdzieś widziałam wtedy przypomniałam sobie.
''O boże to Manny, nie wierzę!''-pomyślałam
Manny wpatrywał się we mnie ze zdziwieniem, lecz wkrótce postanowił zacząć rozmowę.
-Witaj nazywam się Tsar Lunar, ale znajomi i przyjaciele mówią mi po porostu Manny-przedstawił się
Nadal się nie ruszałam, próbowałam zanotować tę chwilę w swojej pamięci. Spotkałam Tsara Lunara pierwszego Strażnika, to on wybiera Strażników i jest głównym wrogiem Mroka.
-Ty chyba wiesz kim jestem?-zapytał po chwili
Pokiwałam głową dalej nic nie mówiąc.
-Chodź muszę z tobą porozmawiać-powiedział podchodząc do wielkiej ''centrali'' na balkonie
Podeszłam do Manniego, myśląc o czym ten chce mi powiedzieć.
-Widzisz te światła?-zapytał wskazując na globus
-Widzę-odpowiedziałam
-Więc każde z tych świateł to dziecko, które wierzy w Strażników-zwykłe dziecko-powiedział powoli
Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
-Widzisz ciebie tu nie ma wiesz dlaczego?-zapytał
-Nie, nie wiem-odpowiedziałam
-Dlatego, że nie jesteś zwykłą dziewczyną! Jesteś wyjątkowa!-wykrzyknął
Nie wiedziałam o co mu chodzi, byłam zdziwiona tą wiadomością. Może i wyróżniałam się znacząco od reszty dzieciaków w swoim wieku, ale w żadnym wypadku nie jestem wyjątkowa!
-Wcale nie jestem wyjątkowa!-zaprzeczyłam
-Jesteś i to bardziej niż ci się zdaje!-zapewnił Manny
Przemyślałam to dokładnie, do głowy przychodziła mi tylko jedna myśl, ale to nie mogło być to.
-To niemożliwe!-wykrzyknęłam
Tsar uśmiechnął się do mnie teraz wiedziałam, że mam rację. Popatrzyłam na niego jeszcze raz, wtedy ten przyłożył palec do mojego brzucha.
-To jest tam w środku-powiedział szeptem
Manny rozpłynął się w powietrzu, a w mojej głowie odbijało się echem słowo ''Vita''. Wiedziałam, że muszę porozmawiać o tym z Jackiem, już miałam po niego biec gdy usłyszałam jak woła z windy.
-Ang! Ty też widziałaś ten przebłysk światła?!-wykrzyczał
Popatrzyłam jeszcze raz na księżyc, a później na Jacka.
-Eee, światło nie, nie widziałam-skłamałam
Nie wiem dlaczego wtedy go okłamałam może dlatego, że straciłam ochotę na to aby się tym z kimkolwiek dzielić? Jack zmarszczył brwi chyba wiedział, że kłamię.
-North mówi, że to może być jakieś ostrzeżenie-zmienił temat
-Przed czym?-zapytałam
-Możliwe, że przed Mrokiem albo jakimś innym łachudrą-odpowiedział
Zapadła chwila ciszy, niezręcznej ciszy.
-Szkoda, że jak gdzie kol wiek polecą nie polecę z nimi-odezwał się po chwili ze smutkiem
Wtedy wpadłam na pomysł, pobiegłam szybko do pokoju, do którego zaprowadził mnie wcześniej elf. Jack nie wiedząc o co mi chodzi pobiegł za mną, gdy oboje znaleźliśmy się w pomieszczeniu otworzyłam okno i stanęłam na jego parapecie. Po chwili wyskoczyłam, robiłam to dla Jacka-mojego jedynego przyjaciela. Nawet w największym szaleństwie jest odrobina strachu, bałam się, że chłopak nie skoczy za mną i umrę na marne, ale to musiało się udać. Jack bez chwili namysłu skoczył za mną, gdy znalazł się na moim poziomie wyciągną do mnie rękę.
-Zwariowałaś?!-zapytał
Chwyciłam go za rękę.
-Może-odpowiedziałam z uśmiechem
Patrzyłam Jackowi w oczy modląc aby wszystko poszło według mojego planu. Kiedy myślałam, że już się nie uda w pewnym momencie chłopak mrugnął, a gdy otworzył oczy były znów niebieskie jak dawniej.
-Jack leć!-wykrzyknęłam
-Ale ja nie mogę latać! Nie pamiętasz?!-krzyknął zdenerwowany
Wtedy wyciągnęłam rękę w stronę jego włosów i wyrwałam mu jeden.
-Naprawdę?!-zapytałam z ironią pokazując mu biały jak śnieg włos
Jack popatrzył na mnie z niedowierzaniem, gdy byliśmy już prawie przy ziemi chłopak zarzucił nie sobie na plecy i poleciał w górę.
Wylądowaliśmy na pokrytym śniegiem pagórku, Jack odstawił mnie na ziemię (tak naprawdę to na śnieg) gdzie ja automatycznie zapadłam się na tyle głęboko, że nic nie widziałam, lecz słyszałam głos Jacka.
-To niesamowite, znów jestem sobą! Wiesz co Ang mam u ciebie dług!-krzyczał
''Ciekawe czy zauważył moją nieobecność?''-pomyślałam
Jack gadał sam do siebie przez jakieś pięć minut zanim zorientował się, że nie stoję przed nim. Gdy już mnie wyciągnął oboje stanęliśmy jak wmurowani-baza była atakowana! Czarne konie wdzierały się do środka i siały spustoszenie: kradły zabawki, elfy a nawet yetich! Zorientowaliśmy się zbyt późno i mimo, że Jack natychmiastowo pognał na pomoc Northowi wszystkie rumaki zdążyły uciec ze swym łupem. Po dłuższej chwili chłopak wrócił wyraźnie zawiedziony.
-Zabrali wszystko! Wszystko! I porwali Northa!-krzyczał
-To nie twoja wina-uspokajałam go
-Jak nie moja to czyja?!-nie dał się przekonać
Przyznam, że pod tym względem jesteśmy do siebie podobni: oboje nieustępliwi i uparci.
-Ale nic więcej nie mogłeś zrobić! Przecież nie masz laski!-byłam nieugięta
Jack westchnął.
-Masz rację-przyznał
Kiedy podchodził do mnie aby zabrać mnie do bazy coś spadło mu na głowę. Ku naszemu zdziwieniu była to laska Jacka! Chłopak podniósł ją i celując w przeszukującą śniegi pardwę wystrzelił w jej kierunku błękitny promień. Popatrzyłam na księżyc, a później na bazę, dlaczego nie pomógł Northowi? Pozwolił aby wszystko na co pracował legło w gruzach! Gdy Jack patrzył z zamyśleniem na opustoszały budynek ja podeszłam do niego.
-Chodź musimy tam iść!-powiedziałam chwytając go za rękaw bluzy
Chłopak przytaknął i oboje polecieliśmy w stronę bazy, teraz już wszystko wywróciło się do góry nogami. Ostatnio to Strażnicy ratowali mnie, a teraz ja i Jack będziemy ratować Northa. Kiedy dolecieliśmy do bazy oboje rozbiegliśmy się aby poszukać śladów po nieporwanych elfach i yetich.
Super rozdzial. Czekam na nastepny.
OdpowiedzUsuńDobrze ,że Jackowi wróciły moce :)Ciekawe co będzie z Northem no nic czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wenkii
Dałam do Annabel taki komentarz! O tym że wydawało mi się ze Anni zostanie strażnikiem.
OdpowiedzUsuń